Od kilku lat coraz więcej osób opowiada się za użyciem formy „w Ukrainie”, rozmowy na temat używanej formy są szczególnie ważne w obliczu obecnej sytuacji. Co dokładnie mają na ten temat do powiedzenia językoznawcy i czemu użyty przyimek ma tak duże znaczenie w tym przypadku?
W Niemczech, ale na Ukrainie?
Przed czwartkowym atakiem Rosji na Ukrainę, wielu Polaków nie zwracało szczególnej uwagi na sposób mówienia o położeniu kraju naszych sąsiadów. Szczególnie wśród starszych pokoleń wciąż popularna jest opcja „na Ukrainie” czy „na Białorusi”, i oczywiście nie jest to błąd językowy. Jednak warto podkreślić w jakich przypadkach używamy zaimka „w” oraz „na”.
Bez zastanowienia użylibyśmy formy „w Anglii”, „w Niemczech”; ale również nikt nie zastanawia się nad formą „na Mazowszu” czy „na Pomorzu”. Bez zastanowienia łączymy zaimek „w” z nazwami państw, zaś „na”z rejonami. Dlatego też użycie zaimka „na” mówiąc o Ukrainie, która jest niepodległym państwem może być problematyczne.
Która forma jest więc poprawna?
Pomimo, iż w języku Polskim w przypadku mówienia o państwach używamy przyimka „w”, oczywiście są wyjątki. Nikogo nie dziwi forma „na Węgrzech” czy „na Litwie”, są to odstępstwa od reguły, których w języku polskim nie brakuje. Nie jest to więc sposób na zaprzeczenie suwerenności danych państw.
Język ma to do siebie, że jest zmienny, warunkuje go zarówna historia i tradycja ale również bieżące wydarzenia. Jak w przypadku Węgier czy Litwy nie ma powodu zmiany formy językowej, tak używanie „w Ukrainie” wchodzi coraz szybciej do powszechnego użycia. O użyciu tego właśnie przyimka wypowiada się również wielu mówiących po polsku Ukraińców i Ukrainek. Wielu znanych językoznawców jak prof. Bralczyk czy prof. Dorota Filar również opowiada się za używaniem zaimka „w” mówiąc o Ukrainie.
O sytuacji za wschodnią granicą oraz sposobach pomocy przeczytacie również na stronie WarszawaInfo.pl w artykule „Warszawa reaguje na inwazję skierowaną przeciw Ukrainie”.